Pamięci Leopolda Buczkowskiego



Zamieszczone na stronie konstrukcje prezentują fragmenty twórczości Leopolda Buczkowskiego oraz rozmaitości związane z osobą pisarza.

czwartek, 1 listopada 2018

Szukam człowieka



 Nieczęsto mam taką świadomość, że z wielogodzinnej rozmowy z pisarzem zostaną jedynie okruchy wspomnień, opowieści, historii. Nie jestem też w stanie przekazać, jak pisarz opowiada; oddać nastrój, intonację głosu, gesty, spojrzenia.
Ilu jest jeszcze pisarzy tak przekornych i niepokornych? Ilu potrafi, tak jak on, nie poddawać się żadnym modom i koniunkturom? Ciągle nie pojmowany, czytany przez nielicznych. Z własną filozofią i własnymi środkami artystycznymi, które są niemożliwe do naśladowania.
Kto raz wszedł do jego małego domu pod Warszawą, będzie ten dom pamiętał zawsze – pełen rzeźb, obrazów, książek i muzyki, przesiąknięty ciepłem wspomnień.

Wojciech Wiśniewski, „Szukam człowieka. Rozmowy z pisarzami”, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1986.




środa, 27 czerwca 2018

Prawda mitu i literatury


„(…) Chaos i nieład w powieściach autora "Czarnego potoku" należy traktować zgodnie z zasadą ekwiwalentyzacji jako celowy zabieg pisarza, który pragnie w ten sposób ukazać bezwład  wojennej rzeczywistości. Nie można wszakże tego dokonać w oparciu o logiczny wywód. Załamanie się  logiki postuluje poszukiwanie nowej formy. Formy rozluźnionej, poszarpanej, odpowiadającej jednak prawdzie psychologicznej. W warunkach ekstremalnych bowiem świat dociera do nas w okruchach, cząstkach, z których dopiero należy ułożyć całość.”

Sławomir Buryła, „Prawda mitu i literatury. O pisarstwie Tadeusza Borowskiego i Leopolda Buczkowskiego”, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2003, str. 18



niedziela, 31 grudnia 2017

Uroda grozy i Czarny potok


 Niemożliwy do intelektualnego ogarnięcia, skrywający skrzętnie swe tajemnice Czarny potok angażuje nie tylko nasze władze umysłowe, ale odwołuje się też do emocji. Aby pokazać „nagie życie” – Historię, której nie dotknął mit, której nikt nie zdążył obłaskawić – oswoić i zgalwanizować. Buczkowski w Czarnym potoku musiał więc przejść na stronę brzydoty, brutalizmu, okrucieństwa, musiał – operując dysonansem – zburzyć dobre samopoczucie czytelnika. A jednak – paradoksalnie – Czarny potok czy Dziennik wojenny wytwarzają coś, co należałoby nazwać „urodą grozy”. Nie bez racji powiada się niekiedy o Czarnym potoku, że ma w sobie przedziwną hipnotyzującą moc. Wystarczy przywołać nader sugestywne, przerażające, a zarazem wspaniałe literacko opisy zniszczenia i destrukcji. Podobnie jak przygnębiające, utopione w czerni i szarości, obrazy kresowej przyrody (…).


Sławomir Buryła

Literatura polska wobec zagłady (1939-1968), pod red. Sławomira Buryły, Doroty Krawczyńskiej i Jacka Leociaka, Fundacja Akademia Humanistyczna i Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2012, str.508.



niedziela, 5 listopada 2017

W podolskim świecie Leopolda Buczkowskiego


 Ależ to był niezwykły ten świat podolski, bogaty i malowniczy, a jednocześnie pełen ludzkiej biedy i okrucieństwa ponad miarę. W tym świecie zaklęta została dusza Buczkowskiego, więc próbuje go na różne sposoby odtworzyć i wskrzesić.
 Zapisuje w utworach literackich, rekonstruuje w oracjach „prozy żywej”, malowaniem i graniem (na skrzypcach, na fortepianie, na ustnej harmonijce, na flecie i na drewnianej fujarce), opowiadając frywolne facecje i bajdy. Usiłując przetworzyć w osobliwych potokach świadomości, w zmilitaryzowanych fantasmagoriach Podola pozostającego w stanie totalnej wojny. Jest to dzieciństwo i młodość pisarza, ziemia rodzinna – ojcowizna.


Bolesław Hadaczek, Małe ojczyzny kresowe w literaturze polskiej XX wieku. Szkice, Wydawnictwo PoNaD, Szczecin 2003, str. 243.





wtorek, 22 sierpnia 2017

"Czarny potok" Leopolda Buczkowskiego


W Czarnym potoku nie chodzi o utrwalanie faktów, pojedynczych zdarzeń, nawet masowych zbrodni, nie chodzi o cierpienie. Buczkowski pyta o to, co doprowadziło świat do katastrofy. Spór o sens zdarzeń toczy się w powieści nieustannie. Zagłada Szabasowej, żydowskiego miasteczka na kresach dawnej Rzeczpospolitej, tworzy temat wyodrębniony, ale uwolniony od wymogów dokumentaryzmu. Zamknięta przestrzeń – tylko to miasteczko i jego najbliższe okolice – przypomina płaszczyznę malowidła ograniczonego ramami. Tak wyznaczona przestrzeń pozbawiona zostaje głębi, jak w obrazach kubistów, efektu malarskiego zbieżnej perspektywy; jest wyraźnie „płask”, zamknięta. Nakładają się na siebie i wzajemnie przenikają zdarzenia, których nie porządkuje ani przestrzenny, ani czasowy porządek linearny. Dotyczy to także narracji, prowadzonej przez różne osoby, z różnych perspektyw. Daje to w efekcie, jak w utworze muzycznym, wariantowe powtarzanie się jednego tematu – zagłady. Ramy czasowe i przestrzenne, dane od razu, gotowe, ograniczają sam rozwój fabuły; oznaczają nieuchronność tego, co się musi zdarzyć. Czytelnik wie wszystko od początku, niczego nie oczekuje od samego rozwoju fabuły, zna prawdę podstawową.


Stanisław Burkot, Literatura polska po 1939 roku, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, str. 112.




sobota, 22 lipca 2017

Szaleństwo zagłady nie mającej kresu


Może najdobitniej ten niszczący charakter przeżycia wojennego wyraziła powieść Leopolda Buczkowskiego „Czarny potok” (czekała na druk do 1954 r.) przedstawiająca wojnę jako szaleństwo zagłady nie mającej kresu, przerażającej i bezsensownej. Jej akcja toczyła się na południowo-wschodnim obrzeżu Polski, w jakiejś okolicy, gdzie po lasach i zrujnowanych wsiach krążą oddziały partyzanckie polskie i ukraińskie, grupy niedobitków z getta w Bełżcu, niemiecka policja i wojsko. Wszyscy walczą ze wszystkimi, a opowieść o tej walce przypominała majaczenie: ucieczki i pogonie, nocne marsze, strzały z ukrycia, trupy ciągle znajdowane, krzyki z głębi lasu. Kolejność wydarzeń plątała się, ich dramaturgia pozostawała niejasna.  Nie wiadomo też było, kto je relacjonuje. Narracja prowadzona była z punktu widzenia bohatera – lecz kto nim był? Punkt widzenia prawdopodobnie przenosił się ze świadomości jednej postaci do świadomości drugiej, a potem jeszcze innej. Powieściowym bohaterem stawała się cała zbiorowość – ludzie sparaliżowani strachem i udręką, nie potrafiący wyrwać się z opętańczego kręgu śmierci, ciągle odtwarzający w myślach koszmar dopiero co przeżyty.


Zbigniew Jarosiński, Literatura lat 1945-1975, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997, str. 31-32.





poniedziałek, 17 kwietnia 2017

"Czarny potok" w polskiej prozie psychologicznej


 „Kontekstem eksperymentów z monologiem wewnętrznym w prozie lat czterdziestych jest Czarny potok Leopolda Buczkowskiego, powieść, która burzy normy prozy psychologicznej nawet w jej luźnej, najmniej skodyfikowanej postaci – konwencji strumienia świadomości. Chaos narracyjny, kompozycyjny i znaczeniowy Czarnego potoku – relacja zostaje zawieszona między pierwszą a trzecią osobą, między monologiem wewnętrznym a wypowiedzianym, między świadomością indywidualną a zbiorową – realizuje skrajną możliwość literackiego unaocznienia masowej zagłady”.

Anna Sobolewska, Polska proza psychologiczna (1945-1950), Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1979, str. 28.




poniedziałek, 30 maja 2016

Doświadczenie kresu

Doświadczenie kresu, granicy – to kolejny wyróżnik literatury kresowej i pisarza kresowego. Można by rzec, iż ciąży ona – odwzorowując i przekształcając rzeczywistość kresową, wchłaniając miejscowy język, fabuły, znaczenia i obrazy – ku sytuacjom granicznym. Trudno wskazać w tej dziedzinie przykład wyrazistszy niż twórczość Leopolda Buczkowskiego, zwłaszcza jego powieści Czarny potok i Dorycki krużganek. Doświadczenie granicy przenosi się tym wypadku również na samą powieść i w pewnym stopniu na literaturę (formę literacką), rozumianą jako wyraz jednostkowej i zbiorowej samowiedzy, opis świata i sposób zakomunikowania sytuacji ekstremalnych.

Literatura i różnorodność. Kresy i pogranicza.
Eugeniusz Czaplejewicz, Królestwo różnorodności, Edward Kasperski, Teoria i literatura w sytuacji ponowoczesności, Wydawnictwo DiG, Warszawa 1996, s. 119.



środa, 4 maja 2016

Milczenie miasta


W całej naszej literaturze nie ma drugiego pisarza, który by przedstawił okupacyjno-wojenną rzeczywistość  w stanie tak daleko posuniętej destrukcji. Ze świata, jaki Leopold Buczkowski (1905-1989) ukazał w Czarnym potoku, możliwa jest tylko ucieczka w śmierć lub obłęd. Właśnie w szaleństwo ucieka przed hitlerowcami gabe Gudeł. (…)
Czarny potok nie znajduje odpowiednika w literaturze polskiej nie tylko z powodu ogromu zła nagromadzonego w tym swoistym kresowym dokumencie. Opis podobnych bestialstw znajdziemy i w innych książkach, żaden jednak autor nie poszedł tak daleko jak Buczkowski w odrzuceniu „normalnego” języka, jakim posługuje się piśmiennictwo, i nie wszedł tak głęboko w sferę podświadomości. Proza ta jest wyrazem przekonania pisarza, że  - jak pisał Ryszard Chodźko w eseju Ludzie z ciemności – „znaki czasów tragicznych, aby stały się rzeczywistą ekspresją artystyczną i moralną, muszą zostać „wynalezione”. I Buczkowski stał się takim „wynalazcą”.


Krzysztof Masłoń, Puklerz Mohorta. Lektury kresowe. Wydawnictwo Zysk i S-ka, Warszawa 2014. Milczenie miasta. Leopold Buczkowski, s. 41-46.



poniedziałek, 29 lutego 2016

Leopold Buczkowski - ilustrator poezji Lermontowa


Od Wierszy Lermontowa rozpoczęła się prawdopodobnie współpraca Leopolda Buczkowskiego jako ilustratora z Instytutem Wydawniczym „Nasza Księgarnia”.
W zbiorze wierszy znalazło się 17 ilustracji autorstwa Leopolda Buczkowskiego.


Wiersze, Michał Lermontow. Przełożył z rosyjskiego i wstępem opatrzył Leonard Podhorski-Okołów. Ilustrował Leopold Buczkowski. Instytut Wydawniczy „Nasza Księgarnia”, Warszawa 1950.