Niemożliwy do intelektualnego ogarnięcia, skrywający skrzętnie swe
tajemnice Czarny potok angażuje nie tylko nasze władze umysłowe, ale odwołuje
się też do emocji. Aby pokazać „nagie życie” – Historię, której nie dotknął
mit, której nikt nie zdążył obłaskawić – oswoić i zgalwanizować. Buczkowski w Czarnym
potoku musiał więc przejść na stronę brzydoty, brutalizmu, okrucieństwa, musiał
– operując dysonansem – zburzyć dobre samopoczucie czytelnika. A jednak –
paradoksalnie – Czarny potok czy Dziennik wojenny wytwarzają coś, co należałoby
nazwać „urodą grozy”. Nie bez racji powiada się niekiedy o Czarnym potoku, że
ma w sobie przedziwną hipnotyzującą moc. Wystarczy przywołać nader sugestywne,
przerażające, a zarazem wspaniałe literacko opisy zniszczenia i destrukcji.
Podobnie jak przygnębiające, utopione w czerni i szarości, obrazy kresowej
przyrody (…).
Sławomir Buryła
Literatura
polska wobec zagłady (1939-1968), pod red. Sławomira Buryły, Doroty
Krawczyńskiej i Jacka Leociaka, Fundacja Akademia Humanistyczna i Instytut
Badań Literackich PAN, Warszawa 2012, str.508.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz