Pamięci Leopolda Buczkowskiego



Zamieszczone na stronie konstrukcje prezentują fragmenty twórczości Leopolda Buczkowskiego oraz rozmaitości związane z osobą pisarza.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Mój pisarz



(...)  Wertepy ukazały się w niedobrym okresie, w krytyce zaczynał obowiązywać już wtedy uproszczony socjologizm. Metodą tą posłużyła się Barbara Rafałowska w swojej recenzji Wertepów zamieszczonej w 34 numerze "Kuźnicy". Nie jest też przypadkiem, że drugie wydanie Wertepów ukazało się dopiero po 1956 roku.
  Na nie mniejsze przeszkody natrafił Buczkowski przy próbie opublikowania Czarnego potoku. Maszynopis tułał się po różnych wydawnictwach, a pisarz do dzisiaj nie może zapomnieć Wilhelmowi Machowi, że jako recenzent wewnętrzny dał tej książce negatywną opinię. Czarny potok ukazał się dopiero po ośmiu latach od momentu napisania, nakładem wydawnictwa PAX.
  Wiele przyczyn zadecydowało o tym, że mimo to "fenomen literacki Buczkowskiego" zmaterializował się w postaci następnych książek, które on sam nazywa opusami lub dokumentami. Trzeba było wprost niezwykłego zbiegu różnych pomyślnych okoliczności, graniczących niemal z cudem, by autor po Czarnym potoku wydał owe książki. Eskalacja nowatorstwa postępowała przecież u niego z książki na książkę i kolejno różni szanowani krytycy odmawiali mu prawa do tak daleko posuniętego eksperymentu. Oto Sandauer, zwolennik wszelkiego awangardyzmu, już przy lekturze Czarnego potoku potraktował Buczkowskiego "odmownie", zaś Błoński postąpił podobnie po lekturze  Pierwszej świetności. Nie miał więc Buczkowski zaprzysiężonych zwolenników swego pisarstwa, którzy chcieliby mu towarzyszyć komentarzem krytycznym, biorąc na siebie niejako odpowiedzialność.(...)

Zygmunt Trziszka, Mój pisarz, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1979. 
Z rozdziału Zmagania z diabłem - powieścią, s. 101-102.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz