Niech żyje czerwona republika! - krzyczał Mękis.
Proklamacje zostały rozrzucone na przedmieściach Białegostoku.
Po drogach i uliczkach przechadzali się grabarze dla dodania odwagi ludziom zdrowym, a dla przestrachu i przestrogi dla stójkowych. Była to wystawa skromnego aparatu rewolucji.
Wojsko skonsygnowane oczekiwało wybuchu natychmiastowego. Jacyś nieznani ludzie włóczyli się po nocach i znaczyli kredą drzwi domów, które, jak sądzono, skazane były na wymordowanie.
Cóż to sobie myślą ci ludzie w Białymstoku? Jeśli się spóźnią, cała sprawa może chybić.
A tu, jak się zdaje, drugi korpus rosyjski z Wilna, a trzeci z Rygi maszerują wzdłuż dolnego Niemna w kierunku Królewca.
Generał Farnçois sądzi, że z tym wojskiem rozprawi się zupełnie zadowalająco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz