...Dzieci, okutane w łachy, stały w pobliżu i przypatrywały się jego ustom w monologu i kiedy gabe Gudeł zaglądał pod pachy, zdawało się im, że może coś tam ma do zjedzenia i zacznie rozdawać. Ach, wątłe i ukochane cuda!
A zgraja szpiclów przechadzała się dniem i nocą uliczkami, wiedziona tu i tam przez niewidzialnego szefa, zsypującego do walizy złoto, perły, pieprz i tałesy wyszywane złotem...
Dawaj wiecej.
OdpowiedzUsuń